24.11.2020 14:30 4 NW/gdańsk.pl
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek (24 listopada) o 10 139 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem, przy czym wykonano ponad 33,7 tysięcy testów. Wprowadzono także istotną zmianę w sposobie informowania o przebiegu epidemii. Wojewódzkie Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne mają zakaz publikowania danych dla poszczególnych regionów.
„Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny informuje, że od dnia 24 listopada raportowanie danych epidemiologicznych dotyczących zakażeń Sars-CoV-2 będzie odbywało się według ujednoliconego sytemu elektronicznego. W związku z tym na stronie internetowej WSSE w Gdańsku nie będą publikowane codzienne raporty dotyczące zakażeń Sars-CoV-2” – czytamy na stronie gdańskiego sanepidu.
Czytając ostatnie dane zamieszczone przez Ministerstwo Zdrowia można odnieść wrażenie, że pandemia w Polsce się cofa, a przynajmniej „wcisnęła zdecydowanie hamulec”. We wtorek (24 listopada) odnotowano 10 139 przypadków zakażenia koronawirusem (poniedziałek liczba chorych wyniosła 15 002, a w niedzielę 18 467). Na wysokim poziomie utrzymuje się natomiast liczba zgonów – we wtorek zmarło aż 540 osób. Wykonywanych jest jednak znacznie mniej testów niż jeszcze kilka tygodni temu. W poniedziałek na ok 15 tys. przypadków zrobiono ich ponad 27 tys., a we wtorek ponad 33 tys. Dla przykładu 20 listopada na ponad 55 tys. testów, osób z pozytywnym wynikiem było ponad 22 tysiące.
Szczegółowe, regionalne dane jeszcze do wczoraj (23 listopada) na swoim twiterze publikował pomorski wojewódzki inspektor sanitarny Tomasz Augustyniak. Teraz na jego profilu pojawiać będzie się tylko krótka informacja podająca liczbę zachorowań w skali kraju.
Jak sugerują przedstawiciele gdańskiego ratusza, zmiany w przedstawianiu statystyk mają prawdopodobnie związek z ogłoszonym w piątek (20 listopada) odejściem głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa. Ten złożył dymisję na ręce premiera Mateusza Morawieckiego, tłumacząc swoją decyzję problemami zdrowotnymi. Jego obowiązki przejął Krzysztof Saczka, który był zastępcą Pinkasa.
– Do niedawna wprowadzaliśmy dane do systemu ręcznie. Jesteśmy w fazie informatyzacji, w połowie października nastąpił nagły wzrost liczby przypadków, dlatego że przeszliśmy z ręcznego na informatyczny system wprowadzania danych – poinformował w poniedziałek na konferencji Krzysztof Saczka, jako p.o. głównego inspektora sanitarnego. – Nie możemy powiedzieć, że różnice wynikały z poważnych ludzkich braków lub błędów, ale z opóźnień, które brały się z różnej metodologii. Od jutra wprowadzamy nowy jednolity model raportowania.