Historia jak z filmu? A może wigilijny cud? Tak można, to nazwać. Policjant z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Świeciu jadąc na miejsce akcji, nie wiedział, że wróci z niej z...psem. Dzisiaj cała rodzina zżyła się z Teodorem, a Teo z nimi. Przeczytajcie historię niczym z baśni Andersena.
Pewien czas temu, funkcjonariusz ze świeckiej komendy podejmował interwencję, gdzie w wyniku tragicznego w skutkach pożaru, poniósł śmierć samotnie mieszkający mężczyzna.
Fot. KPP w Świeciu
— Po zakończonych czynnościach policjant odkrył, że na terenie posesji pozostał, mieszkający, w tym gospodarstwie pies- opowiadała o zdarzeniu kom. Joanna Tworkowska, oficer prasowa z KPP w Świeciu. — *Zwierzę było trzymane w surowych warunkach, na ciężkim łańcuchu, przy budowli, która tylko z nazwy przypominała budę i z pewnością nie dawała wystarczającej ochrony przed porywistym i mroźnym wiatrem. Zziębnięty i wychudzony piesek, **o łagodnym usposobieniu, od razu zaskarbił sobie sympatię policjanta. Gdy ten ściągnął rękawiczkę, aby **go pogłaskać, pies od razu ją pochwycił i nie specjalnie chciał mu oddać z powrotem. Zwyczajowo w takich sytuacjach, pies pozbawiony opiekuna, powinien trafić do schroniska dla zwierząt.
Jak nie schroinisko, to może...? Policjant nie dokońca chciał się rozstawać ze swoim nowym "kolegą". Nieczekając, aż służby zabiorą pasa do schrnika wykonał szybki telefon do rodziny i po konsultacji z jej członkami, którzy byli za przyjęciem nowego towarzysza do domu. Przynajmniej na czas podjęcia decyzji przez rodzinę zmarłego.
Fot. KPP w Świeciu
— I tym też sposobem, zupełnie nieoczekiwanie, policjanta wrócił do domu ze służby z sympatycznym czworonogiem. Ponieważ wówczas nikt jeszcze nie wiedział, jak pies się wabił nadano mu nowe imię – Teodor. Domownicy wołają jednak na niego zdrobniale - Teo. Był już u weterynarza, otrzymał komplet szczepień i został odrobaczony. Okazało się, że ma ok. 6 lat i jest w całkiem dobrej kondycji, aczkolwiek mógłby ważyć troszkę więcej. Pies bardzo szybko zaadoptował się do nowych warunków. Z wielką przyjemnością zamienił budę i łańcuch, na salon z kominkiem i wygodny tapczan- dodała rzecznik.
Apetyt Teo dopisuje, a oprócz zwykłej psiej karmy polubił suszone szprotki. Dzieci mundurowego podarowały mu maskotkę - jeża, której nie odstępuje na krok. Jak przystało na psa tak żywotnego, nie boi się długich spacerów, a nawet biegania. W końcu funkcjonariusz znalazł kompana do wspólnych treningów.
Fot. KPP w Świeciu
Jak się okazało, rodzina zmarłego mężczyzny zrzekła się pisemnie prawa do Teo i ten stał się pełnoprawnym członkiem nowej rodziny.
I tak szczęśliwym trafem Teo zamienił rozpadającą się budę, na wygodną kanapę, na której z jeżem wyleguje się i oczekuję na powrót swojego wybawcy.
Fot. KPP w Świeciu