02.05.2021 09:30 0 WH/lechia.pl

Lechia z Płocka wraca z wygraną

Źródło: lechia.pl

Biało-zieloni zdobyli komplet punktów w meczu z Wisłą Płock. Gdańska drużyna strzeliła trzy bramki, o dwie więcej niż rywale. Lechia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i chcę walczyć o czwarte miejsce w Ekstraklasie.

Za nami 28. kolejka Eksraklasy. Na murawie spotkali się piłkarze Lechii Gdańsk i Wisły Płock.

Krzysztof Kamiński broniący bramki płocczan rzucił się w zupełnie inną stronę i pozwolił, aby dla nas ten mecz idealnie się ułożył, bo od 6. minuty prowadziliśmy 1:0. Początek meczu był bardzo intensywny - relacjonują lechiści.

Walka piłkarzy była zacięta. Pomimo wielu okazji do strzelenia bramki, pierwsza połowa spotkania zakończyła się z przewagą gdańszczan.

Po przerwie zaszły zmiany w składzie Lechii. Na murawie pojawili się Tomasz Makowski i Karol Fila. Zastąpili oni Jana Biegańskiego i Kristersa Tobersa, który w pierwszej połowie otrzymał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i sprokurował rzut karny.

W 72. minucie po rzucie rożnym ponownie doszło do zamieszania pod bramką Kuciaka, który wybił ostatecznie piłkę i ucierpiał w przypadkowym starciu. Chwilę później nie mieliśmy już jednak tyle szczęścia i Dawid Kocyła wykończył akcję swojego zespołu. Sędzia sprawdzał jeszcze, czy napastnik gospodarzu nie był na pozycji spalonej, ale w tej sytuacji zaspał Conrado, który był ostatnim zawodnikiem - czytamy w relacji Lechii Gdańsk.

Następnie Maciej Gajos dośrodkował futbolówkę na głowę Bartosza Kopacza, który strzelił bramkę głową. To druga taka akcja Kopacza w tym sezonie. Lechia wyszła na prowadzenie.

Piłkę przed polem karnym biało-zielonych przejął Joseph Ceesay i popędził z nią przez całe boisko, aby strzelić obok interweniującego Kamińskiego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla Lechii Gdańsk. Dzięki temu gdańszczanie pozostają w walce o czwarte miejsce, a to może dać możliwość rywalizacji w europejskich pucharach.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...