W weekend (16-18 października) odbyła się 59. Edycja Ekstremalnego Rajdu na Orientacje w Porzeczu, organizowanego przez Pomorski Klub Orientacji Harpagan. Mimo deszczowej pogody i kolejnych obostrzeń wydarzenie cieszyło się dużą popularnością.
Nie straszny im deszcz czy zimno. Harpagan to największa impreza na orientację w Polsce. Odbywa się dwa razy do roku, a jej baza zlokalizowana jest w województwie pomorskim. Ostatnia edycja była inna niż zwykle, w związku z pandemią koronawirusa i nowymi obostrzeniami. Pomimo to znalazło się wielu śmiałków, którzy postanowili sprawdzić się w trudnych warunkach.
– Mieszkamy tutaj, więc nie mogliśmy sobie darować uczestnictwa nawet w tym warunkach. Trzeba być rozsądnym i zachowywać wszystkie środki bezpieczeństwa. Myślę, że jesteśmy bezpieczni – mówi Beata, uczestniczka z Gdańska.
Fot. TTM
Główny cel rajdu to pokonanie przez uczestnika jednej z 10-ciu ekstremalnych tras – pieszej lub rowerowej. Każdy, kto ukończył jedną z nich w limicie czasowym odnajdując wyznaczone punkty kontrolne przy pomocy mapy i kompasu, otrzymał zaszczytny tytuł „Harpagana”.
– To nasz pierwszy ekstremalny rajd i robimy, co możemy żeby dotrwać do końca. Myślę, że damy radę! Jeżeli będzie fajnie, to w następnych sezonach idziemy dalej – przekonuje Paweł, uczestnik z Cewic.
Fot. TTM
W tym roku wydłużono program wydarzenia do trzech dni ze względu na konieczność zmniejszenia natężenia ruchu w bazie oraz na panujące obostrzenia. Harpagan to impreza z długoletnią tradycją. Po raz pierwszy ekstremalny rajd zorganizowano w 1989 roku, a mimo to nieustannie cieszy się ogromną popularnością. Do rajdu co roku dołączają nowi uczestnicy, ale nie brakuje też takich, którzy na starcie pojawiają się po raz dziesiąty, a nawet dwudziesty.
Fot. TTM
To dokonała okazja do tego, by spędzić aktywnie czas na świeżym powietrzu i zaangażować do pracy nie tylko nasze ciała, ale także umysły. Kolejna edycja ma odbyć się w kwietniu 2021 roku.
