26.06.2020 08:29 0 raz
Kiedy Olek przyszedł na świat nic nie wskazywało na to, że będzie coś nie tak. Z czasem jednak rodzice zauważyli niepokojące sygnały u swego syna. Niedługo potem usłyszeli diagnozę jak wyrok: rdzeniowy zanik mięśni.
"Słyszysz SMA - rdzeniowy zanik mięśni i widzisz dziecko, które z każdym dniem staje się coraz słabsze. Obumierające neurony sprawiają, że traci siły, nie może normalnie się rozwijać i funkcjonować. Wreszcie przychodzi taki moment, że dziecko nie potrafi samodzielnie przełknąć pokarmu, a każdy oddech okazuje się być nadludzkim wysiłkiem. Tobie pęka z bólu serce, bo maluszek ma dopiero kilkanaście miesięcy, a zostaje przez zły los wysłany na śmiertelnie niebezpieczną walkę o własne życie. To dziecko ma na imię Olek i jest naszym synem, a największą szansę daje mu terapia genowa za ponad 9 milionów złotych… Pomocy!" - taki dramatyczny wpis można znaleźć na stronie poświęconej możliwości pomagania siepomaga.pl.
Oluś urodził się 4 stycznia 2019 r. Razem z rodziną mieszka w Czarnej Wodzie. Ma starszego, 18-letniego brata Mikołaja.
— Różnica wieku między naszymi synami jest bardzo duża, ale dogadują się rewelacyjnie. Oleczek uwielbia bawić się ze swoim bratem. Dobrze się rozumieją – mówi ich tata Michał Lewandowski.
Po urodzeniu chłopiec otrzymał 10 pkt. w skali Apgar. Przez pierwsze miesiące życia rozwijał się prawidłowo, nic nie wskazywało na to, że coś będzie nie tak. Jednak gdy skończył 8 miesięcy, pojawiły się pierwsze sygnały, że coś dzieje się nie tak.
— Olek przestał unosić główkę w trakcie leżenia na brzuchu, nigdy nie usiadł sam, a posadzony bardzo się chwiał i przewracał. Zaczął też tracić umiejętność siedzenia, a jego ciałko stawało się coraz bardziej wiotkie, nóżki odmawiały posłuszeństwa, nie chciały współpracować z resztą ciała, nigdy na nich nie wstał ani nie chodził. Te objawy sprawiły, że zapaliła nam się żółta lampka ostrzegawcza - opisują rodzice.
Z czasem usłyszeli diagnozę: SMA typu 2.
Leczenie jest możliwe, ale jest szalenie kosztowne. Rodzice muszą zebrać ponad 9 milionów złotych! Dlatego ważna jest każda pomoc. Nawet najmniejsza kwotę można wpłacać poprzez portal siepomaga.pl.