23.04.2020 13:17 0 raz/n24
Aż 75 strażaków z województwa pomorskiego, w tym z Kociewia, wyruszyło w nocy na pomoc Biebrzańskiemu Parkowi Narodowemu. W czwartek (23 kwietnia) po północy 22 samochody będące w strukturach Kompanii Gaśniczej "Heweliusz" wyjechały pomagać w akcji gaśniczej nad Biebrzą.
Od kilku dni płoną torfowiska w Biebrzańskim Parku Narodowym. Pożar rozprzestrzenił się na około osiem tysięcy hektarów, a silny wiatr i lokalizacja utrudniają pracę strażakom. Co prawda, w poniedziałek nad ranem pożar wyglądał na ugaszony, ale wskutek podmuchów wiatru, ogień wzniecił się na nowo i przez kolejne dni objął kilka tysięcy hektarów powierzchni. Na pomoc ruszyła Kompania Gaśnicza COO "Heweliusz", a w jej składzie znaleźli się nie tylko strażacy z Rumi, ale także z Gdyni, Gdańska, Sopotu, Starogardu Gdańskiego, Pruszcza Gdańskiego, Lęborka, Rumi, Kartuz, Słupska, Kościerzyny, Chojnic, Ustki i Sztumu.
– Kompania dysponuje średnimi i ciężkimi samochodami ratowniczo-gaśniczymi z napędem terenowym, wyposażonymi w pompy, działka, duże zbiorniki przenośne na wodę oraz pełen przekrój armatury wodnej – zaznacza st. kpt. Karina Stankowska, p.o. rzecznik prasowego Pomorskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Strażacy zabrali ze sobą podręczny sprzęt gaśniczy, taki jak tłumice i łopaty, które z pewnością w Biebrzańskim Parku Narodowym będą przydatne. Dodatkowo plutony będące w kompanii Heweliusz wspierają samochody rozpoznawczo-ratownicze z przyczepami wężowymi, na których są dodatkowe zbiorniki, pompy i osprzęt.
– W pomorskiej grupie udział bierze też ciężki samochód kwatermistrzowski, który zabezpiecza strażaków w sprzęt logistyczny, czyli wyżywienie, środki ochrony osobistej, w tym maski i płyny dezynfekujące, łóżka polowe itp. Miejscem docelowym pomorskich strażaków jest Goniądz w województwie podlaskim – dodaje Karina Stankowska.
Strażaków czeka walka z żywiołem w trudno dostępnych i często bagnistych terenach, w największym polskim parku narodowym, który zajmuje powierzchnię ok. 59 tys. ha.