Do niecodziennej sytuacji doszło w Gdańsku. Pracownicy jednej z form znaleźli wiekowe armaty, które zaraz potem zatopili. Przy okazji zniszczyli stanowisko archeologiczne.
Na początku stycznia pomorscy policjanci zostali poinformowani, że w trakcie prac wodnych na Motławie pracownicy jednej z firm znaleźli na dnie dwie armaty z XVII/XVIII wieku. Wydobywa je, a następnie przetransportowali na teren firmy i ponownie zatopili.
— W trakcie działań funkcjonariusze potwierdzili te informacje i wszczęli postępowanie wyjaśniające, które dotyczy zniszczenia stanowiska archeologicznego, przywłaszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury oraz niepoinformowania o znalezisku konserwatora zabytków. W działania zaangażowani byli funkcjonariusze Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji - czytamy w komunikacie Komendy WOjewódzkiej Policji w Gdańsku.
Pod koniec stycznia stróże prawa w ramach skoordynowanych działań wspólnie z przedstawicielem Pomorskiego Konserwatora Zabytków i prokuratorem nadzorowali wydobycie zabytku.
— Policjanci przeprowadzili szczegółowe oględziny, technik wykonał dokumentację fotograficzną i zabezpieczył ślady. Funkcjonariusze będą również ustalać, czy w trakcie przenoszenia zabytek nie został uszkodzony - podali pomorscy mundurowi.
Za tego typu przestępstwa grozi kara do 10 lat więzienia.