21.01.2020 12:30 0 raz

Pomorskie szpitale stanęły przed wizją zadłużenia

fot. pomorskie.eu

Wzrost cen za utylizację odpadów medycznych, większe koszty energii elektrycznej, a także podwyżka płacy minimalnej powodują wzrost wydatków tzw. szpitali marszałkowskich w 2020 r. Jak podkreślają władze Pomorza, szpitale muszą znaleźć na to pieniądze w swoich budżetach.

Pomorscy urzędnicy sprawdzili, jaka jest sytuacja tzw. szpitali marszałkowskich na terenie województwa pomorskiego.

Odpady medyczne uznawane są za niebezpieczne i muszą być utylizowane. Niektórym podmiotom leczniczym umowy na utylizację odpadów medycznych skończyły się w 2019 r., innym kończą się w połowie 2020 r. lub na początku 2021 r. Podmioty lecznicze, które już przeprowadziły przetargi na 2020 r., wskazują na znaczący wzrost cen - czytamy w podsumowaniu sporządzonym przez przedstawicieli Pomorskiego.

Władzom szpitali daje się też we znaki podwyżka cen prądu. Biorąc pod uwagę wydatki na energię elektryczną wszystkich tzw. marszałkowskich podmiotów leczniczych w 2019 r. było to prawie 12,4 mln zł, a w 2020 r. planowane jest wydanie ponad 17 mln zł.

Oznacza, to, że według szacunków w 2020 r. podmioty lecznicze zapłacą za energię średnio prawie o 38 proc. więcej. Największy wzrost kosztów dotyczy m.in. Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych im. St. Kryzana w Starogardzie Gdańskim, o prawie 40 procent - obliczyli pomorscy urzędnicy.

Ponadto pracownicy od 1 stycznia 2020 r. zyskali na podwyżce minimalnego wynagrodzenia do 2 600 zł brutto. Jak jednak podają władze Pomorskiego, szpitale nie otrzymały na to ani złotówki więcej. Szacuje się, że dla tzw. szpitali marszałkowskich wzrost kosztów z tego tytułu wyniesie w skali roku kilkadziesiąt milionów złotych.

Istnieje realne ryzyko wzrostu zadłużenia podmiotów leczniczych, gdyż środki, które powinny być przeznaczane na diagnozowanie i leczenie pacjentów, będą przesuwane na pokrycie bieżącej działalności szpitali – mówi dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Tadeusz Jędrzejczyk. – Chodzi m.in. o wzrost cen utylizacji odpadów i energii elektrycznej oraz ustawowych regulacji wynagrodzeń. Po pierwsze może się tak zdarzyć, że wydłużą się kolejki oczekiwania np. na badania i operacje pacjentów. A po drugie wzrośnie zadłużenie szpitali, które i tak mają ujemny wynik finansowy – wyjaśnia Jędrzejczyk.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...