18.10.2019 14:00 2 mike
Historia pani Alicji, podopiecznej Puckiego Hospicjum, jest dowodem na to, że przyjaźń człowieka i zwierzęcia może być bezcenna. Jednocześnie reakcja ludzi dobrej woli wskazuje, że nie pozostajemy obojętni wobec cierpienia naszych „braci mniejszych”. Jamnik Fred już niebawem trafi do nowego domu, gdzie czeka go lepsze, szczęśliwe życie.
Kilka dni temu informowaliśmy, że marzeniem pani Alicji, podopiecznej Puckiej Hospicjum, jest to, by jej przyjaciel, pies Fred, znalazł nowy dom.
– Poruszymy niebo i ziemię, żeby znaleźć kogoś o dobrym sercu, kto przygarnie naszego małego jamnika – zapewniała Anna Saletra, psycholog w Puckim Hospicjum pw. św. Ojcia Pio.
Wszystko wskazuje na to, że historia pani Alicji i Freda poruszyła wiele osób, a teraz zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu.
– Pies jeszcze jest w schronisku, natomiast już drugi tydzień z rzędu przychodzi do niego przesympatyczna pani, która zadeklarowała adopcję Freda. Prawdopodobnie w ten weekend znajdzie się on już w nowym domu. Cała historia zakończy się więc szczęśliwie i pani Alicja będzie już spokojna – informuje Marianna Boczko, kierownik schroniska „Sopotkowo”.
Źródło: Facebook
Telefonicznie ws. Freda zgłaszały się do sopockiego schroniska różne osoby. Nie mogły one jednak, mimo szczerych chęci, stworzyć nowego domu dla psa.
– Niestety, w przypadku wszystkich tych osób w domu były inne zwierzęta, w tym koty, których Fred niekoniecznie akceptuje. Poza tym chcieliśmy znaleźć dom dla Freda, w którym przyszły opiekun będzie mógł mu poświęcić większość dnia – wyjaśnia Marianna Boczko.
To był warunek konieczny, bo pies nadal bardzo tęskni za swoją panią. Jeśli musi przebywać w samotności, głośno ujada, dlatego potrzebuje troskliwej opieki. Jak dodaje kierownik schroniska, w poszukiwaniach odpowiedniego domu trzeba było wziąć to pod uwagę. I zaznacza, że ma nadzieję, iż taki dom właśnie udało się znaleźć. Tym samym spełniło się marzenie pani Alicji, która chciała zapewnić pogodne życie swojemu czworonożnemu przyjacielowi.