30.07.2019 10:40 3 mike/Gdynia.pl

Wyruszyli w morze, by odnaleźć legendarnego 'Orła'

Źródło: Santiodnalezcorla.pl

W poniedziałek (29 lipca) z Gdyni wyruszyła ekspedycja SANTI „Odnaleźć Orła”. Jej celem jest zlokalizowanie miejsca, w którym spoczywa wrak legendarnego polskiego okrętu podwodnego. Przyjmuje się, że jednostka zatonęła z nieznanych przyczyn na przełomie maja i czerwca 1940 roku na Morzu Północnym.

Dlaczego zaginął ORP „Orzeł”? Wśród wielu hipotez wymienia się m.in. atak bombowy, przypadkowe zatopienie przez jednostkę aliancką czy awarię. Do dziś nie wiadomo, jakie były przyczyny tego zdarzenia. Nie udało się też odnaleźć wraku. Tego zadania podejmuje się dziesięcioosobowy zespół ekspedycji SANTI, który tworzy siedmiu członków ekipy poszukiwawczej oraz trzech filmowców. Badacze będą sprawdzać, czy jednostka faktycznie zatonęła w pierwszych dniach rejsu.

Przemawiać za tym może fakt, że „Orzeł” nie kontaktował się z bazą w Rosyth ani razu podczas całego ostatniego patrolu – mówi Tomasz Stachura, szef ekspedycji, cytowany przez portal Gdynia.pl. – Dotychczas skupialiśmy się na weryfikacji hipotezy „Friendly Fire”, według której „Orzeł” mógł być przypadkowo zatopiony przez Anglików. Obszar powiązany z tą hipotezą przebadaliśmy już czterokrotnie, stąd tym razem postanowiliśmy skoncentrować się na nowych działaniach, wierzymy, że będzie to odkrywcze – dodaje.

Na uczestników w duńskim Thyboron czeka statek „Nemo A”. Jednostka będzie wyposażona w sprzęt hydrograficzny, który został specjalnie przetransportowany z Gdyni na potrzeby wyprawy.

Tradycyjnie zabieramy ze sobą najlepszej klasy sprzęt badawczy. Pod względem technicznym jesteśmy przygotowani na najwyższym poziomie – podkreśla dr Benedykt Hac, szef zespołu hydrograficznego.

Cała wyprawa ma potrwać około dwóch tygodni. Kluczowa w tym przypadku może być pogoda. Uczestnicy ekspedycji nie ukrywają, że tym razem uda się im odnaleźć wrak okrętu. I zaznaczają, że będą szukać „Orła” do skutku.

ORP „Orzeł” był nowoczesnym polskim okrętem podwodnym, zwodowanym w 1938 roku w holenderskiej stoczni w Vlissingen. Do służby wszedł 2 lutego 1939 roku. Jednostka dysponowała napędem spalinowo-elektrycznym, który pozwalał rozwijać prędkość 19,44 węzła na powierzchni oraz 8,9 węzła po wodą. Choć zanurzenie konstrukcyjne okrętu wynosiło 80 metrów, mógł on bez trudu operować na 100 metrach głębokości. Podstawowe uzbrojenie „Orła” stanowiło 20 torped, które były wystrzeliwane z 12 wyrzutni. Z nieznanych dotąd przyczyn okręt zatonął podczas patrolu na Morzu Północnym na przełomie maja i czerwca 1940 roku. Do dziś nie odnaleziono jego wraku.

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...