02.12.2025 12:30 0 MS

Sekundy od śmierci. Kierowca audi uderzył w drzewo

Zdjęcie: KPP w Pruszczu Gdańskim

To były sekundy, które mogły zdecydować o życiu lub śmierci. O poranku, na oblodzonej drodze w powiecie starogardzkim, kierowca audi stracił panowanie nad samochodem i z ogromną siłą uderzył w drzewo. Gdy pył z wystrzelonych poduszek powietrznych wypełnił wnętrze pojazdu, a mężczyzna osunął się nieprzytomny na kierownicę, na miejscu pojawił się świadek — policjant jadący do pracy. Jego reakcja uratowała rannemu życie.

Przed godziną szóstą st. asp. Szymon Mielewczyk, jadąc jak zwykle na pociąg w Piesienicy, natrafił na trudne warunki. Śliska jezdnia, śnieg, błoto pośniegowe — wszystko to tworzyło mieszankę, która szybko okazała się śmiertelnie niebezpieczna.

W jednej chwili policjant zobaczył, jak jadący tuż przed nim kierowca audi traci panowanie nad autem i z impetem uderza w przydrożne drzewo. Mielewczyk natychmiast zatrzymał swój samochód, włączył awaryjne światła i pobiegł w stronę rozbitego pojazdu. Drzwi jednak ani drgnęły — były zakleszczone po zderzeniu. Funkcjonariusz użył siły, wyrwał je i dostał się do środka, gdzie zastał dramatyczny widok.

Za kierownicą siedział mężczyzna oparty głową o kierownicę. Powietrze było gęste od pyłu po poduszkach powietrznych. Policjant szybko ocenił stan poszkodowanego. Mężczyzna oddychał, ale był nieprzytomny. Mielewczyk natychmiast wezwał karetkę, a chwilę później ranny zaczął odzyskiwać świadomość. Skarżył się na silny ból szyi, głowy i nóg, był oszołomiony i zdezorientowany.

Mając pełną świadomość ryzyka urazu kręgosłupa, funkcjonariusz zadbał, aby poszkodowany pozostał w bezruchu i nadzorował go aż do przyjazdu ratowników. 37-latek został następnie przekazany załodze karetki i trafił do szpitala.

Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji policjanta poranny dramat nie zakończył się tragedią.

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z nami za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...