24.10.2025 11:00 0 MS/Kociewskie Diabły
Starogard Gdański – Koszykarze SKS-u po raz kolejny dostarczyli kibicom prawdziwych emocji. W meczu z Novimex Polonią 1912 Leszno zwyciężyli 101:94, jednak droga do tego triumfu była wyjątkowo trudna. Choć ostatecznie na tablicy wyników pojawił się trzycyfrowy rezultat po stronie gospodarzy, fani w hali przeżyli prawdziwy dreszczowiec do ostatnich sekund spotkania.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Kociewskich Diabłów. Po punktach Jeszkego, Bartosza i Majewskiego było już 6:0, a w połowie pierwszej kwarty gospodarze prowadzili 15:5. Gra układała się jak z nut, a po akcji dwa plus jeden w wykonaniu Kowalczyka przewaga wzrosła do 22:10. Wydawało się, że starogardzianie całkowicie kontrolują sytuację, ale wtedy przebudziła się Polonia. Niesamowita skuteczność Mitchella sprawiła, że goście zniwelowali stratę do jednego punktu – 23:24. Ostatecznie kwartę zakończył rzut Adamczyka i na tablicy widniało 26:23 dla SKS-u.
Druga kwarta przyniosła więcej wyrównanej walki. Starogardzianie mieli problemy z rotacją i faulami, co zaczęło wpływać na tempo gry. Na szczęście w świetnej formie był Kowalczyk, który trafiał z niemal każdej pozycji. Gdy Adamczyk dołożył pięć celnych rzutów, gospodarze ponownie odskoczyli na dziewięć punktów – 41:32. Lesznianie nie dali jednak za wygraną i po pierwszej połowie wynik brzmiał 56:51.
Trzecia kwarta zaczęła się dla SKS-u katastrofalnie. Polonia zaliczyła serię 13:0 i objęła prowadzenie 64:60. Dopiero trójka Kordalskiego przywróciła gospodarzy do gry, a po kilku skutecznych akcjach Kowalczyka i Bartosza Kociewskie Diabły odzyskały prowadzenie 67:66. Chwilę później znów objęli przewagę 76:70, ale rywale nie odpuszczali. Po rzutach osobistych Kankowskiego zrobiło się 78:77 i emocje sięgnęły zenitu.
Ostatnia część meczu to prawdziwa bitwa nerwów. Gra toczyła się punkt za punkt – trafiali Górka, Majewski i Bartosz. Po prowadzeniu 85:84, Sanny wyprowadził gości na 85:86. Chwilę później parkiet musiał opuścić Kowalczyk po piątym faulu, a zaraz za nim Kordalski. Mimo zmęczenia i krótkiej ławki SKS nie odpuścił. Dwie trójki Majewskiego – „El Kapitano” – wyprowadziły drużynę na 91:86. Goście jednak znów odpowiedzieli, wychodząc na 91:92. W końcówce błysnął ponownie Majewski, a Jeszke wykorzystał kluczowe rzuty wolne. Ostatecznie Kociewskie Diabły wygrały 101:94, ku ogromnej radości kibiców w hali.
To już szósta wygrana SKS-u w tym sezonie. Choć zespół pokazał ogromną determinację i serce do gry, widać było, że powrót kontuzjowanych zawodników jest drużynie potrzebny jak tlen.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z nami za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.