05.03.2024 13:00 7 TS
Od lat w internecie krąży zdjęcie na którym widać galaretowate ciemne kulki. W niektórych komentarzach pojawiają się informacje, że to rzekomo gniazdo kleszczy. To fake news. Leśnicy wyjaśniają co prezentowane jest na zdjęciu.
W 2015 roku sieć obiegło zdjęcie tajemniczej ciemnej galaretki. Wśród komentarzy w mediach społecznościowych pojawiły się opinie, że to gniazdo kleszczy.
— To co wygląda, jak jagody (lub może komuś skojarzy się z czymś innym) to gniazdo //jaja kleszczy//! Słaba i krótka zima stała się dobrą okazją do zwiększenia ich populacji. Jeśli zobaczycie takie coś: spalcie to zgniećcie lub zniszczcie w inny sposób. Przekażcie to dalej, aby chronić innych - czytamy w internetowym łańcuszku.
Zdjęcie do sieci powraca jak bumerang. Zapytaliśmy leśnika co tak naprawdę widać na fotografii.
— Nie jestem w 100 proc. pewny czym są czarne „kulki” ze zdjęcia. Z pewnością mogę napisać, że nie są to jaja kleszczy. Te mają zupełnie inny kształt, charakter i wielkość. Biorąc pod uwagę ilość i kształt, ale nie umiejscowienie, to z dużym prawdopodobieństwem mogę napisać, że jest to skrzek płazów. Możliwe, że jest on trochę wysuszony. Należy pamiętać, że skrzek zabezpieczony jest żelową otoczką. Gdy ta wyschnie jaja są narażone na wyschnięcie i uszkodzenie - wyjaśnia Rafał Skowronek, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Choczewo.
Leśnik podkreśla, że takiego znaleziska 'nie należy tego niszczyć'.
W 2015 roku do tego zdjęcia odniósł się też dziennikarz i działacz na rzecz ochrony przyrody Adam Wajrak.
— Znacznie gorsze jest jednak to, że w opisie do tego zdjęcia jest zalecenie, aby to coś palić, albo niszczyć w inny sposób. Takie działanie to zbrodnia na przyrodzie. Na łąkach i w lasach nie powinniśmy nic palić i niszczyć - czytamy w jego poście w mediach społecznościowych.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej, strony na X i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.