31.03.2023 15:32 0 MW
Pani Beata wstydzi się prosić o pomoc, jednak choroba, jaką ją dotknęła nie postawiła złudzeń: trzeba żyć i z czegoś żyć. Matka pięciorga dzieci zaprzestała pracy na dwa etaty, by móc ratować zdrowie. Kobieta walczy o życie dla siebie i dzieci. Poznajcie 47-letnią Beatę Kijko i jej walkę z rakiem piersi.
— Podobno nie powinno się wstydzić, prosić o pomoc, ale człowiek jest istotą dumną… tymi słowami Pani Beata zaczyna swoją prośbę o pomoc na stronie www.SiePomaga.pl
Jak przyznaje sama kobieta, jej życie nie było usłane różami. Jej mąż wybrał alkohol zamiast rodziny, dlatego wychowanie 5-ciorga dzieci spadło na jej barki. Z czasem uwolniła się od niego i poświęciła swój czas na jej utrzymanie.
— Mam piątkę cudownych, już w większości dorosłych dzieci- opowiada kobieta. — Jestem niestety samotną mamą i wychowuję 12-letniego syna. Przyznam, że szło mi całkiem nieźle — praca na dwa etaty, pozwalała mi żyć na w miarę godnym poziomie. Mogłam opłacić wynajęte mieszkanie, a także od czasu do czasu wybrać się gdzieś z najmłodszym synem.
Niestety do czasu. W sierpniu 2022 kobieta usłyszała diagnoze, która "zwaliła ją z nóg" - Nowotwór złośliwy piersi.
Z powodu nadciśnienia Pani Beata udała się na kontrolę do lekarza. I się zaczęło: badanie USG, biopsja, mammografia, TK, by ostatecznie usłyszeć diagnozę.
— Nie pamiętam, jak minęły pierwsze tygodnie po diagnozie, ale wiem, że posypało się wszystko, co do tej pory poukładałam w życiu- wspomina Pani Beata. — Zaczęły się problemy finansowe, opóźnienia w opłatach i walka, by dotrwać do wypłaty... Nie tak powinno wyglądać życie mojego dziecka. Nie powinien się martwić i bać każdego dnia.
47-latka wylądowała na zwolnieniu lekarskim. Kobieta ciężko przeszła podane chemie, choć jak przyznała myślała, że na dwóch się skończy. Jakże była w błędzie. Tak bardzo chciała wrócić do pracy i z powrotem mieć dochód. Niestety czeka ją leczenie i długa walka o lepsze jutro.
Wydatki za leczenie: leki, specjaliści, dojazdy pochałaniąją znaczną część dochodu Pani Beaty. Ta choć wstydzi się i nie jest to dla niej łatwe, zmuszona jest prosić o pomoc.
— Stąd moja ogromna prośba o wsparcie mnie. Proszę nawet o symboliczną złotówką. Mam dla kogo żyć, dla dzieci, wnuków i dla samej siebie - dodała zasmucona swoim losem Pani Kijko.
Panią Beatę można wesprzeć na stronie: SiePomaga
Liczy się każdy grosz.