Sąd Rejonowy w Gdańsku ogłosił w poniedziałek (4 stycznia) wyrok w sprawie Mieczysława Struka. Marszałek oskarżony był o poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych z lat 2013-2016.
W wyniku długiej i drobiazgowej kontroli, jak i w ocenie Sądu Rejonowego w Gdańsku, potwierdzono, że majątek Mieczysława Struka, marszałka województwa pomorskiego ma pokrycie w dochodach, które były jawne, legalne i opodatkowane.
Przypomnijmy, że w ocenie CBA marszałek pomorski nie wpisał do swoich oświadczeń majątkowych polisy na życie jego żony. Funkcjonariusze ustalili, że Struk nie wykazał działki o powierzchni niespełna 0,2 hektara, którą w 2014 r. nabyła jego żona za własne pieniądze i jego majątek odrębny. CBA stwierdziło, że marszałek nie ujawnił w oświadczeniu majątkowym 50 tys. zł pożyczki, jaką – także samodzielnie – zaciągnęła jego małżonka. Co więcej, służby uznały, że samorządowiec nie uwzględnił udziału w wysokości połowy wartości samochodu Opel corsa z 2010 roku i nie wpisał, że jest członkiem Rady Fundacji Centrum Solidarności.
Od samego początku Mieczysław Struk nie zgadzał się z ustaleniami CBA. Jego zdaniem zarzuty były wynikiem nieprawidłowej interpretacji faktów. Złożył obszerne wyjaśnienia, których nie uwzględniono i odmówił podpisania protokołu CBA.
Od zakończenia kontroli w lutym 2018 r. CBA nie podejmowało dalszych działań. Dopiero w lipcu 2019 r., czyli tuż przed startem kampanii wyborczej, w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku marszałkowi przedstawiono zarzuty dotyczące jego oświadczeń majątkowych. Proces przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się w lutym 2020 r., czytamy na stronie portalu samorządu województwa pomorskiego.
W trakcie procesu marszałek tłumaczył, że nie wiedział o pożyczce żony na zakup niewielkiej działki budowlanej. Nie miał też wiedzy o samym akcie kupna tej nieruchomości. O obu sprawach usłyszał po wypełnieniu oświadczeń majątkowych. Słowa te potwierdzili uczestniczący w procesie świadkowie.
W poniedziałek kilka minut po godz. 16:00 Mieczysław Struk poinformował, że sąd oczyścił go z większości zarzutów, a w pozostałych umorzył postępowanie.
– Wyrok, który dzisiaj zapadł przyjmuję z częściową satysfakcją. Od początku prowadzonego przeciwko mnie postępowania byłem przekonany, że nie złamałem prawa. Dlatego też otwarcie i na bieżąco informowałem opinię publiczną o szczegółach sprawy i stawianych mi zarzutach – czytamy w oświadczeniu marszałka pomorskiego.
– Moja sprawa pokazuje, że niejasna i zagmatwana konstrukcja przepisów dotyczących oświadczeń majątkowych może stać się niebezpiecznym narzędziem w rękach służb specjalnych walczących z opozycją, zwłaszcza z samorządami. Działanie Sądu oceniam jako wnikliwe i rzetelne, choć nie ze wszystkimi jego rozstrzygnięciami się zgadzam - dodaje.