Na szczęście nie doszło do tragedii… Kierowca tira mając ponad „po pijaku” zahaczył samochodem ciężarowym o podpórkę dla rowerzystów i zatrzymał się dopiero po przejechaniu kilkuset metrów. Podczas policyjnych czynności okazało się, że to nie jedyna przewina kierowcy.
W poniedziałek 14 grudnia po godzinie 13:00 oficer dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Tczewie otrzymał zgłoszenie o nietrzeźwym kierowcy tira, który drogą krajową nr 91 miał dojeżdżać do Tczewa. Z informacji przekazanych policjantowi przyjmującemu zgłoszenie wynikało również, że kierowca tira skręcając w jedną z ulic, zahaczył ciężarówką o podpórkę rowerową i zatrzymał się dopiero po przejechaniu kilkuset metrów.
— Skierowani na miejsce funkcjonariusze z wydziału ruchu drogowego w trakcie rozmowy z kierowcą tira wyczuli od niego alkohol. Przeprowadzone przez mundurowych badanie wykazało w organizmie 44-latka ponad 2,5 promila alkoholu. Stróże prawa podczas oględzin ciężarowego volvo potwierdzili również, że samochód uczestniczył w kolizji, w której doszło do uszkodzenia podpórki rowerowej – poinformował we środę 16 grudnia asp. sztab. Dawid Krajewski, specjalista ds. prasowo-informacyjnych Komendy Powiatowej Policji w Tczewie.
W trakcie sprawdzenia 44-letniego mieszkańca powiatu żnińskiego w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że ma on obowiązujący zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych za wcześniejszą jazdę w stanie nietrzeźwości. W związku z tą sytuacją ciężarówkę odholowano na policyjny parking. Wkrótce śledczy najprawdopodobniej przedstawią mężczyźnie zarzuty dotyczące powtórnej jazy samochodem w stanie nietrzeźwości wbrew zakazowi sądowemu.
— Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Oprócz kary pozbawienia wolności grozi kara finansowa w wysokości minimum 10 tys. złotych i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Dodatkowo 44-latek odpowie za spowodowanie kolizji – dodał przedstawiciel tczewskich stróżów prawa.
