29.10.2020 16:05 22 NW
Po manifestacji w Gdyni grupę znajomych zaczepił starszy mężczyzna. Po krótkiej i nieprzyjemnej wymianie zdań 64-letni mężczyzna zaatakował nożem 23-letniego mieszkańca Gdyni. „To, co się stało jeszcze bardziej mnie zmotywowało. W piątek wracam dalej protestować i walczyć o prawa kobiet” – powiedział poszkodowany Tomasz Witiuk.
Do ataku nożownika doszło wieczorem w poniedziałek (26 października) na ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Tomasz Witiuk wracał ze swoimi znajomymi z protestu poparcia praw kobiet w zw. z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, gdy w pewnym momencie zaczepił ich starszy mężczyzna.
– Mężczyzna od samego początku zachowywał się wulgarnie. Wyrażał swoje niezadowolenie z tego, że protestowaliśmy i bezpośrednio nas obrażał – powiedział gdynianin w rozmowie dla naszego portalu.
Jak relacjonuje 23-latek, jego koleżanka zapytała mężczyznę „o co mu chodzi?”, po czym ten zwrócił się bezpośrednio do niej obrażając ją. W jej obronie stanął właśnie Tomasz Witiuk, pytając dlaczego rzuca obraźliwe słowa w kierunku jego znajomej?
– W pewnym momencie zobaczyłem tylko nóż, który leci w kierunku mojej twarzy. Trochę się uchyliłem, żeby nie dostać po oku. Wyjąłem butelkę z kieszeni i rozbiłem mu na głowie. Myślę, że gdybym tego nie zrobił moglibyśmy nie rozmawiać. Był to z mojej strony akt samoobrony – relacjonuje portalowi nadmorski24.pl 23-latek.
Mężczyzna, który go zaatakował, usłyszał dwa zarzuty.
– Pierwszy zarzut dotyczy spowodowania obrażeń ciała u pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, poprzez zadanie ciosu ostrym narzędziem w okolicy twarzy. Poszkodowany ma ranę cięta strony lewej z uszkodzeniem ślinianki i tętnicy skroniowej. Był narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Drugi zarzut dotyczy znieważenia pokrzywdzonej słowami uznanymi powszechnie za obraźliwe – informuje rzecznik prasowy prokuratury Okręgowej w Gdańsku prokurator Grażyna Wawryniuk.
Fot. Tomasz Witiuk
Podejrzany 64-latek nie przyznał się. Prokurator zawnioskował o tymczasowe aresztowanie, do czego sąd się przychylił.
Tomasz Witiuk apeluje także do innych protestujących, by uważali na siebie i chodzili zawsze w grupach.
– Agresja, po wiadomo kogo wystąpieniu, wzrastać będzie jeszcze bardziej. Dlatego ważne, by ludzie chodzili blisko siebie i nie reagowali na żadne zaczepki. Nie dali się zmanipulować, bo nie prowadzi to do niczego dobrego.
– To, co się stało jeszcze bardziej mnie zmotywowało. W piątek wracam na ulice dalej manifestować. Pokażę ludziom, że dalej zależy mi na tej walce i będę walczyć o podstawowe prawa, które kobiety powinny mieć – dodaje.