Pomorscy stróże prawa musieli zatrzymać pasażera trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej, który nie dość, że twierdził, że jest zarażony koronawirusem, to jeszcze pluł na pasażerów. Niewykluczone, że "na kwarantannie" spędzi 8 lat - za kratkami.
W sobotę (4 kwietnia) policjanci z Gdańska podejmowali interwencję wobec mężczyzny, który w pociągu SKM groził pasażerom oraz kontrolerom biletów.
— Najpierw mężczyzna wulgarnie zwracał się do jednej z pasażerek, na co zareagowali kontrolerzy. Wywiązała się awantura, agresywny mężczyzna zaczął krzyczeć, pluć na pasażerów, szarpać ich mówiąc, że jest zarażony koronawirusem. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zachowując wszelkie środki ostrożności, obezwładnili i zatrzymali 31-latka, który został przewieziony do szpitala na badania. Okazało się, że mężczyzna nie jest zarażony koronawirusem. 31-latek trafił do policyjnej celi - relacjonują pomorscy stróże prawa.
Policjanci przesłuchali świadków, zabezpieczyli dowody i przedstawili mężczyźnie trzy zarzuty dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej, kierowania gróźb karalnych.
— 31-latek odpowie również za stworzenie sytuacji, która wywołała przekonanie o istnieniu zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób oraz spowodowania reakcji służb dbających o bezpieczeństwo, kierowania gróźb karalnych, naruszenia nietykalności cielesnej. Wszystkich tych przestępstw dopuścił się z pobudek chuligańskich. Za te przestępstwa grozi 8 lat pozbawienia wolności - dodali przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.