29.04.2022 08:44 0 MW
To był wypadek. Kolejny dzień w pracy Pana Leszka i nagle świat tej rodziny zatrzymał się w miejscu. Teraz 47-letni Leszek Ziółek potrzebuje waszego wsparcia. Pokażcie, że macie otwarte serca na pomoc innym i pomóżcie mężczyźnie wrócić do pracy i do formy.
Poznajcie historię Leszka Ziółka.
"Leszek to kochający mąż i ojciec trójki dzieci, w tym jednego z niepełnosprawnością. Cieszył się życiem i realizował swoje pasje. Bardzo lubił piłkę nożną i gotować dla swojej rodziny. Zapach jego potraw do tej pory mam w głowie i marzę, by znów je poczuć. W wolnej chwili Leszek lubił łowić ryby, to go wyciszało i relaksowało. Było odskocznią od codziennych zmartwień i trosk. Wiedliśmy normalne, spokojne życie. Nikt się nie spodziewał takiej tragedii" - pisze na stronie żona Pana Leszka Magda.
Fot. Magda Ziółek
Do tragicznego zdarzenia doszło, kiedy Pan Leszek był w pracy. W trakcie wykonywania czynności nagle spadł na niego podnośnik HDS. To duży i bardzo ciężki sprzęt, który o mało co nie zabił mężczyzny.
— Od tamtej pory zmartwienie, to moje drugie imię - mówi żona Pana Leszka.
Stan mężczyzny jest bardzo ciężki. W wyniku wypadku Pan Leszek nie mówi, nie chodzi ani wykonuje żadnych czynności. Inaczej mówiąc, jest przykuty do łóżka. Rodzina nadal nie może pogodzić się, z tym co się stało, ale chcą walczyć o zdrowie ich męża i ojca dzieci. Dla nich, by wspólnie mogli cieszyć się życiem.
Pani Magda zbiera fundusze na rehabilitację męża. Sama nie podoła takim kosztom, a jeszcze jest trójka dzieci. Z dnia na dzień została sama i jak przyznaje, że jest jej bardzo trudno.
"Dlatego proszę, nie przechodź obojętnie obok mojej tragedii i pomóż" - apeluje i prosi o wsparcie zrozpaczona kobieta.
My również przyłączamy się do apelu i prosimy o wpłaty. Kwota do zebrania to ponad 100 tys. zł, z której udało się uzbierać dopiero lekko ponad 5 proc. Jak widzimy, każda złotówka jest na wagę złota, a raczej życia Pana Leszka.
Pieniądze można wpłacać na stronie www.siepomaga.pl