Profesor Grzegorz Kucharczyk jest autorem wielu głośnych książek. Jak czytamy w notce wydawniczej nt. jego publikacji „Katedra i Uniwersytet/O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji”, „w dobie demolowania humanistyki przez postnowoczesnych ‘naukowców’, i to na czcigodnych uniwersytetach, Autor nie boi się powiedzieć wprost, że mamy do czynienia z czysta głupotą”...
Pana książka nosi tytuł „Katedra i Uniwersytet/ O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji”. Zanim nawiążę do głównego tytułu, proszę przybliżyć pojęcie „chrześcijańskiej cywilizacji”, mam bowiem wrażenie, że wiele osób w prosty sposób wiąże ją z Kościołem katolickim. Ale to chyba zbytnie uproszczenie?
W żaden sposób nie jest to uproszczenie, albowiem chodzi o cywilizację, która powstała jako „produkt uboczny” ewangelizacyjnej pracy Kościoła katolickiego. Przypomnę, że do połowy XI wieku istniał niepodzielony Kościół powszechny (tj. katolicki), a do tego czasu ukształtowały się już podstawowe zręby tej cywilizacji.
Główny tytuł brzmi „Katedra i Uniwersytet”. Od razu na myśl przychodzi „wiara i rozum”. W naszych czasach te dwa słowa traktowane są często jako opozycyjne. Czy słusznie?
Przeciwstawianie wiary i rozumowi jest przejawem kryzysu naszej cywilizacji. Zaczęło się od protestanckiej reformacji, gdy Marcin Luter przekonywał, że człowiek wierzący nie może być człowiekiem rozumnym (jakby rozum nie był darem Bożym). Potem przyszło oświecenie twierdzące, że człowiek rozumny nie może być człowiekiem wierzącym. I ta pogłoska trwa do dzisiaj.
W książce porusza Pan wątki historyczne i teraźniejsze? Wydaje się, że – na przykład w przypadku niedawnych tzw. strajków kobiet doskonale widoczny jest konflikt właśnie „rozumu” (niejako synonimu nowoczesności) i „wiary” (utożsamianej z myśleniem starym, niewspółmiernym do rzeczywistości trzeciej dekady XXI wieku)?
Hm. Weźmy więc ten „rozum”, czyli najnowsze osiągnięcia nauki, na przykład genetyki, które mówią, że człowiek nie może mieć dwóch różnych kodów DNA. Tymczasem zwolennicy zabijania osób nienarodzonych mówią tym ustaleniom naukowym: „j…ć i wyp…ać” i kierując się swoją ‘wiarą”, twierdzą, że w okresie prenatalnym człowiek nie jest człowiekiem, tylko czymś zgoła innym.
Biorąc pod uwagę rozdźwięk rozumu i wiary, co nas – nas wszystkich – czekać może w niedalekiej przyszłości?
Taki rozdźwięk prowadzi do tego, co współczesna wybitna francuska filozof polityki, prof. Chantal Delsol, nazywa ekspansją mitów. Mity zaś nie znają tolerancji.
W podtytule wspomina Pan o nadziei… jakaż to nadzieja?
Nadzieja jest cnotą (nie należy jej mylić z optymizmem). Do każdej cnoty trzeba się wprawiać. Nie jest to łatwe. Może być żmudne i długotrwałe. Ale innej drogi nie ma.