12.11.2020 14:30 12 NW/pomorskie.eu
Cały czas wzrasta bezrobocie na Pomorzu. Liczba nowych miejsc pracy spadła o prawie ¼. Sytuacja może się pogarszać, gdyż przedsiębiorcy nadal planują zwolnienia grupowe – głównie w branży usługowej. Dobrze ma się natomiast branża IT.
Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku opublikował szacunkowe dane o rynku pracy za październik 2020 roku. W województwie pomorskim w październiku stopa bezrobocia wyniosła 5,8 proc, czyli o 0,1 proc. więcej niż we wrześniu. Rok temu w tym samym miesiącu wskaźnik wynosił 4,4 proc. Jak czytamy na stronie portalu samorządu województwa pomorskiego najniższa stopa bezrobocia jest w Sopocie – 2,3 proc. Najwięcej osób, które straciły pracę jest w powiecie puckim, bo aż 9,2 proc.
Zmniejsza się liczba ofert pracy, które są zgłaszane do urzędów – to jeden z powodów rosnącego bezrobocia. W październiku było ich 6464, co oznacza spadek o ponad 2 tysiące ofert w porównaniu do września. Nie zakończyły się również zwolnienia – kilka pomorskich firm zapowiedziało zwolnienia grupowe, przez co źródło dochodu starci 75 osób.
– Pomimo wzrostu bezrobocia, przedsiębiorcy wciąż borykają się z trudnościami w obsadzeniu wolnych miejsc pracy. Problem ten jest szczególnie istotny w przypadku zakładów produkcyjnych w małych miastach, gdzie pracownicy, nawet ci, którzy utracili pracę, niechętnie podejmują zatrudnienie poza miejscem zamieszkania, wiążącym się z dojazdami – mówi Katarzyna Żmudzińska, wicedyrektor ds. Rynku Pracy WUP w Gdańsku. – Trudności wynikają nie tylko z dostępności komunikacji, lecz również z ryzyka zakażenia, które jest większe w dużych zakładach produkcyjnych oraz u osób stale korzystających z transportu publicznego.
Kryzys gospodarczy mocno odczuwają osoby młode – studenci. Jak zaznacza Żmudzińska mają oni problem ze znalezieniem miejsca w domach studenckich, podrożał wynajem mieszkań, a i o prace dodatkową teraz ciężko. Młode osoby zazwyczaj dorabiają sobie w branżach hotelarskich czy gastronomicznych, a te są obecnie zamknięte.
„Deską ratunku” jest praca w sprzedaży, telekomunikacji, ITT czy jako kurierzy rowerowi i skuterowi. Dlatego też branża IT ma się całkiem dobrze i nie odczuwa skutków pandemii, tak jak inne.
– Młodzi ludzie obecnie mierzą się z takimi problemami, jak np. Brak standardowych miejsc pracy, gorsze warunki czy formy zatrudnienia, niższe wynagrodzenie, co przekłada się na ich mniejsza aktywność zawodową. Sytuacja ta będzie miała długofalowe skutki, a młodzi najpewniej będą ponosić konsekwencje kryzysu jeszcze po jego ustaniu – komentuje wicedyrektor ds. rynku pracy w WUP w Gdańsku.
Więcej informacji dostępnych jest na stronie Pomorskiego Obserwatorium Rynku Pracy.