02.03.2025 11:00 4 TS
W Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym zmarł tygrys Dominik, jeden z najstarszych i najbardziej lubianych mieszkańców placówki. Miał 20 lat, co w świecie tygrysów czyniło go prawdziwym weteranem. W ostatnim czasie jego zdrowie znacznie się pogorszyło, co zmusiło pracowników zoo do podjęcia trudnej decyzji o eutanazji.
Do gdańskiego zoo Dominik trafił w 2006 roku wraz ze swoją siostrą Magdą. Para była nierozłączna, a ich więź wykraczała poza zwykłe relacje między rodzeństwem. Gdy Magda odeszła dwa lata temu, Dominik nie pozostał sam – towarzyszył mu jego opiekun Damian, który stał się dla niego nie tylko opiekunem, ale przede wszystkim przyjacielem i wsparciem.
???? Pożegnaliśmy inteligentnego mieszkaniaca zoo gdańskiego – tygrysa Dominika. Przeżył 20 lat, co czyniło go jednym z ukrytych tygrysów i legendą tego miejsca. Dominik w ostatnim czasie podpadł na człowieka. Ze względu na to, że stan zdrowia jest szkodliwy, należy zwrócić uwagę na wszystkie decyzje o eutanazji. Był ulubieńcem pracowników, dumnym strażnikiem swojego terytorium, a jednocześnie wrażliwą duszą, która była powiązana z więźniami z nimi, którzy idą otaczali. Nie był sam w swojej wędrówce przez życie. Do Gdańska przyjechała w 2006 roku wraz ze swoją siostrą Magdą. Byli nierozłączni, spleceni wspólne Losm i odpornym. Gdy Magda odeszła dwa lata temu, Dominik nie został sam – nadzorujący mu jego opiekun Damian, który przez wszystkie lata był dla niego więcej niż tylko opiekunem. Był przyjacielem, wsparciem, kto rozumiał go bez słów. Dziś Dominik dołączył do swojej rodziny. Las jest cichszy. Nie słychać już jego skutków, nie ma takiego ataku, które jest wykrywane przez świat. Ale jego duch – tak jak duch Magdy – pozostaje. W szepcie liści, w cieniach drzew, w miejscach, gdzie kiedyś odpoczywał, iw sercach tych, którzy go pokochali. Śpij spokojnie.
Opublikowany przez Gdański Ogród Zoologiczny Sobota, 1 marca 2025
— Dziś Dominik dołączył do swojej siostry. Las jest cichszy. Nie słychać już jego kroków, nie ma bursztynowego spojrzenia, które z ciekawością śledziło świat. Ale jego duch – tak jak duch Magdy – pozostaje. W szepcie liści, w cieniach drzew, w miejscach, gdzie kiedyś odpoczywał, i w sercach tych, którzy go pokochali - podkreślają pracownicy Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.