Pracownica gdańskiego kantoru najwyraźniej myślała, że "najciemniej pod latarnią". Policjanci szybko jednak zatrzymali złodziejkę, która oszukała swego szefa, właściciela kantoru i skradła pół miliona złotych.
W poniedziałek (20 lipca) policjanci z komisariatu we Wrzeszczu przyjęli zawiadomienie o kradzieży pieniędzy w wysokości blisko pół miliona złotych z kantoru. Mundurowi po przeanalizowaniu zawiadomienia o przestępstwie, przesłuchaniu świadków i pokrzywdzonego ustalili, że za tym przestępstwem może stać pracująca w nim kasjerka.
— Kobieta wprowadziła w błąd swojego pracodawcę, mówiąc mu, że w weekend będzie potrzebowała w punkcie znaczną kwotę pieniędzy na zakup innej waluty, którą chęć sprzedaży w kantorze miał zgłosić klient. Gdy pieniądze dotarły do kantoru, kobieta po prostu zabrała je z sejfu - relacjonują pomorscy stróże prawa.
Policjanci, którzy pracowali na miejscu tego przestępstwa, wykonali oględziny, zabezpieczyli zapisy z kamer monitoringu i zaczęli szukać podejrzewanej kobiety.
— 52-latka została zatrzymana przez kryminalnych z komendy miejskiej jeszcze tego samego dnia. Dzięki pracy policjantów i prokuratora funkcjonariusze na podstawie pracy operacyjnej odzyskali około 200 tysięcy złotych, które zatrzymana kobieta przez wpłatomaty wpłacała na różne konta. Prokurator na wniosek policji wydał postanowienie o zablokowaniu innych kont, na które kobieta przelewała pieniądze - czytamy w komunikacie Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Zatrzymana mieszkanka Gdańska trafiła do policyjnego aresztu, potem policjanci doprowadzili ją do prokuratury. Kobieta usłyszała zarzut kradzieży mienia znacznej wartości, za co grozi jej 10 lat więzienia.
Sąd na wniosek prokuratora aresztował ją na najbliższe trzy miesiące.